Po tym tygodniu jestem naprawdę wykończona! Zresztą co piątek jest coraz gorzej. Pozdrawiam wszystkich, którzy mają równie zapracowany tydzień, co ja. W jaki sposób się odstresowuję? Odpowiedź jest prosta: w ruch idą maseczki! W końcu nic tak nie poprawia samopoczucia jak przyjemny zabieg oczyszczający naszą skórę :). Ktoś się ze mną zgadza?
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję NAJWSPANIALSZEJ (tak, musiałam napisać to wielkimi literami :)) maseczki do twarzy, jaką kiedykolwiek używałam. Dzięki niej możemy szybko, łatwo i tanio (!) zorganizować sobie domowe SPA, które jest równie przyjemne i efektowne. O czym mowa? Zapraszam do dalszej części postu, hope u enjoy it! :) PS: coś czuję, że będzie to dłuuugi post, ale damy radę!
INFORMACJE:
Od producenta: do każdej maseczki jest przeznaczony inny opis, w skrócie: co robi, jak stosować, dla kogo maseczka jest przeznaczona (skóra tłusta, mieszana - ale to w zasadzie nie ma naprawdę znaczenia) itp.; opis całkowicie się zgadza z efektami, co naprawdę zasługuję na ogromny +;
Pojemność: 15 ml;
Cena: znalazłam je w internecie za ok. 5-6 zł, ja kupowałam je za funta z kawałkiem, czyli ceny się pokrywają z polskimi; w porównaniu z działaniem, jest ona bardzo niska;
Firma: Montagne Jeuesse;
Firma: Montagne Jeuesse;
Dostępność: drogerie, strony internetowe (np. KLIK), supermarkety (tak jak w moim przypadku - ASDA) itp.; nie widziałam ich w Polsce, ale dziewczyny piszą, że są one w Douglas - to prawda??;
Opakowanie: w postaci saszetki, którą łatwo się rozcina i wydobywa palcem produkt;
Sposób aplikacji: widoczny na ostatnim obrazku; standardowy dla maseczek tego typu: 1.Oczyszczamy twarz wodą. 2. Wmasowujemy zawartość saszetki na twarz. 3. Zostawiamy maseczkę na twarzy na ok. 10-15 min. (po tym czasie ona zastyga na twarzy, tworzy efekt "skorupy") 4. Zmywamy maseczkę wodą.
Konsystencja produktu: dosyć gęsta, ale bardzo łatwo się ją rozsmarowuje (a jak przyjemnie!); bezproblemowo potem usuwamy maseczkę z twarzy;
Wydajność: bardzo wydajne; jedno opakowanie (15 ml) wystarcza nam na kilka użyć; ja jedną saszetkę dzielę na dwa razy (spokojnie starczy na więcej), bo uwielbiam grube warstwy, ale oczywiście można cieńsze;
Częstotliwość używania: ja używałam (zużyłam już wszystkie maseczki) średnio raz w tygodniu i tak też jest zalecane na opakowaniu;
Zapach: każda maseczka ma zupełnie inny, indywidualny, PRZEPIĘKNY zapach, który aż zachęca do zaaplikowania jej na twarzy; utrzymuje się on do 10 min.;
Skład: każda maseczka ma oczywiście inne składniki, lecz żadna z nich nie zawiera parabenów, chemii etc.;
Słyszałam kiedyś o tych maseczkach na YT, niektórych blogach i wizażu, ale nigdy się z nimi nie spotkałam "na żywo" (jakkolwiek to brzmi). Będąc dopiero na wakacjach w UK, zobaczyłam je w sklepie ASDA. Siostra mówiła, że są bardzo fajne, więc wzięłyśmy dwie. Jak dobrze pamiętam, była to truskawka z czymś tam i czekolada z pomarańczą. Zaczęłyśmy testowanie od tej drugiej. Otworzyłyśmy.. i szok - gdybym nie wiedziała, że to maseczka, pomyślałabym, że to Nutella. Zapach miała po prostu obłędny!! Nie to, że kolor, to ta konsystencja, ah! Obie się po prostu zakochałyśmy.
Kiedy wracałam do Polski, zrobiłam sobie mały zapas, który tak jak wspomniałam wyżej - już się skończył. Jest to jedyny minus, jaki dostrzegam w tych maseczkach :(. Nie mam do nich aktualnie dostępu, więc chyba zostanie mi zamawianie ze str. internetowej, jeśli nie znajdę ich w sklepach stacjonarnych (ale czy się opłaca? biorąc pod uwagę koszty przesyłki itp.). W lutym lecę znowu do Anglii, więc musowo je muszę kupić, tym razem tylko więcej - a wybór jest naprawdę ogromny! Mam ochotę wypróbować także inne produkty z tej firmy, ale jeśli ukażą się równie dobre, jak maseczki to się od nich uzależnię, a co wtedy? :)
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest to NAJLEPSZY i NAJSKUTECZNIEJSZY produkt, jaki kiedykolwiek używałam. Efekty są widoczne od razu po zdjęciu maseczki z twarzy. Skóra odżywiona, nawilżona i co najważniejsze - oczyszczona! Jeśli marzycie o gładkiej twarzy (choć maseczkę można też stosować na np. dekolt itp.), to właśnie tymi maseczkami taką uzyskacie. Niektóre z nich rozgrzewają (aaa, odpływam!), inne mają drobinki peelingujące, inne chłodzą - każdy znajdzie coś dla siebie. Gwarantuję :).
Gorąco polecam. Jeśli nie próbowałyście - to naprawdę warto. Daję im mocną 6 z ogromniastym plusem!
ta maseczka jest akurat inna niż te wyżej, bo składa się z dwóch kroków
UWAGA: maseczek nie jemy :)
z własnego doświadczenia wiem, że trzeba się powstrzymywać, aby ich po prostu nie zlizać z twarzy, haha.
z własnego doświadczenia wiem, że trzeba się powstrzymywać, aby ich po prostu nie zlizać z twarzy, haha.
Ufff, myślałam, że nigdy nie skończę tej recenzji (zajęło mi to prawie dwie godziny :O), ale cóż - po prostu je uwielbiam, a o tym co dobrze działa mogę mówić i mówić (w tym przypadku pisać, ale jak piszę - to od razu mówię głośno, więc na jedno wychodzi). Zresztą, kto nie lubi jak zapewnienia producenta spełniają się w 100%? :)
Używałyście maseczek z tej firmy?
Do napisania, xoxo.
Niestety nie znam, a takie im oczy fajne zrobili :)
ReplyDeleteŚmieszne opakowania. Też jestem taka zapracowana. Podobają mi się twoje włosy. Dzięki za komentarz na blogu :)
ReplyDeletete maski są super :D
ReplyDeleteoj tak tak :)
DeleteZ tej firmy są też kolorowe odżywki do włosów <33
ReplyDeleteTak? Kusi kusi! :)
DeleteA i z tego co oglądałam to te maseczki można zamówić na allegro. :d
DeleteMuszę w końcu zakupić jakąś maseczkę tej firmy. Kuszące ;)
ReplyDeleteKocham maliny i skuszę się właśnie na taką.:-)Dziękuje.:-)
ReplyDeleteooo :D ciekawe
ReplyDeletemają fajny zapach, jestem z nich zadowolona . :)
ReplyDeleteMam całą serię tych maseczek i właśnie jestem w trakcie testowania :)
ReplyDeleteKiedyś je widziałam, chyba następnym razem je kupie ;]
ReplyDeleteJa tak samo jak KasiaS1980 ;D
ReplyDeletezapraszam do mnie
www.kurkazosia.blogspot.com
Bardzo fajne opakowania, jeśli gdzieś na nie trafię, nie zawaham się kupić :)
ReplyDeletemialam kiedys kilka maseczek z tej serii ;)
ReplyDeletemuszę spróbowac:)
ReplyDeleteja niestety nie miałam okazji zastosować, ale recenzja bardzo zachęca i chyba pora pobuszować na allegro w poszukiwaniu ich ;d
ReplyDeleteskoro kolor nie różni się z tym co jest na opakowaniu to ja wybrałabym czerwoną! :)
ReplyDeleteZachęcające są! :D
ReplyDeletesą swietne !! :D
ReplyDeleteTe maseczki zawsze mnie przyciągają swoimi genialnymi opakowaniami :D
ReplyDeletePróbowałam tylko jednej, tej truskawkowej.
Są świetne ! :)
ReplyDeleteMasz rację maseczki są rewelacyjne!
ReplyDeleteNigdy nie używałam.
ReplyDeleteBardzo fajna recenzja. Gdzie można kupić te maseczki?
ReplyDeletetwojatworczosc.blogspot.com
Wszystko jest opisane w punkcie "dostępność" :)
Deleteciekawie się prezentują :)
ReplyDelete