Friday 9 February 2018

312. Something different...

     Czesc kochani! ♥ Jejku, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo nie moglam sie doczekac, aby moc ponownie sie tak do Was zwrocic. Moze brzmi to glupio, ale wlasnie splywa mi lza po policzku kiedy mysle o tym jak bardzo stesknilam sie za pisaniem bloga i moja interakcja z Wami. Nie bylo mnie dlugo, wiem. Moja przerwa byla spowodowana wieloma przyczynami, niektore czynniki zalezaly ode mnie, niektore nie. Przez ostatnie kilka miesiecy wydarzylo sie tak duzo, ze samej nie miesci mi sie to w glowie, jednak na tym etapie nie chcialabym wnikac jeszcze w szczegoly. Na przestrzeni kolejnych postow powoli wszystko bede wyjasniac i aktualizowac Was z moim zyciem na biezaco, poniewaz OFICJALNIE WRACAM :). I tutaj, i na moje social media, i na kanal na YT. Buzia cieszy mi sie niezmiernie na sama mysl o tym i momentalnie pojawia mi sie usmiech od ucha do ucha. Mam nadzieje, ze Wy rowniez sie cieszycie tak jak i ja, i bedziecie mnie wspierac tak jak to zawsze bylo do tej pory (btw. dziekuje za kazda wyslana wiadomosc z zapytaniem czy wszystko u mnie ok i kiedy wracam, jestesci przekochani!). Wiec tak, powracam i stawiam na systematycznosc i aktywnosc, a takze na realizacje moich pomyslow, ktorych mam cala mase!! Jestem naprawde podekscytowana, wkrotce dowiecie sie wiecej... :)

     Pomyslalam, ze podzielenie sie z Wami ciekawym doswiadczeniem, ktore  mialo miejsce w moim zyciu (jeszcze w starym roku!) bedzie dobrym tematem na moj pierwszy post na bloga po tak dlugiej przerwie. A mianowicie mialam przyjemnosc wziac udzial w artystycznej sesji fotograficznej dla utalentowanej Kasi (aktywnie dzialajacej jako Katharsis MakeUp Studio), ktora totalnie zaskoczyla mnie swoja kreatywnoscia i zapalem do pracy. Juz po kilku minutach spedzenia w jej towarzystwie i rozmowy wiedzialam, ze doskonale wie co robi i najwazniejsze - sprawie jej to przyjemnosc. Uwielbiam otaczac sie ambitnymi ludzmi, ktorzy maja pasje i ja dumnie rozwijaja. W przypadku Kasi jest to robienie makijazu (gdzie patrzac jakie cuda tworzy na twarzy, zrobilo mi sie najzwyczajniej w swiecie glupio, ze moim najwiekszym osiagnieciem w tej sferze jest zrobienie rownych kresek). Jednak powracajac do samej sesji, nigdy wczesniej nie bralam udzialu w robieniu zdjec typowo makijazowych, wiec bylo to dla mnie rowniez nowe doswiadczenie. Jak sprawdzilam sie w tej roli bedziecie mogli ocenic sami ponizej. Za zrobienie zdjec dziekuje bardzo Radkowi Korbalowi (jego inne prace mozecie zobaczyc TUTAJ), ktory rowniez zadbal o swietna atmosfere "na planie" :). Mam nadzieje, ze to nie ostatni raz naszej wspolpracy, a Was zostawiam z fotkami z dosc niecodzienna mna... ;)

••••••••••

     Hello loves! ♥ You don't even realize how badly I couldn't wait to call you like that once again. I know it may sound stupid, but I honestly have tears in my eyes right now thinking how much I have missed being here and sharing all my thoughts with you guys. I know I was offline for wayyy to long, I know. My break was due to many reasons, some of them were depended on me, some weren't. It's crazy how many things have happened for past couple of months, but I will tell you more about it later on in future posts, because I'M OFFICIALLY COMING BACK!! :) Here, on my YouTube channel and on my other social media... It really makes me smile. Finally, I'm back doing what I love the most. I hope you are happy as well and you will still support me as you always did before (thank you so much for ever message which I received while I have had my break and asking how I am and when I'm back, you are so lovely! ♥). So yeah, now it's time to get back to the routine and be active on Internet once again in order to show you all my ideas I want to happen finally. I'm really excited, so stay in touch to be up to date... :)

     I thought that it will be a good start to come back blogging after such a long break with a post about an interesting experience, which took place at the end of last year in my life. I had a pleasure to take part in an artistic photo shoot for the talented Kasia (known and working as Katharsis MakeUp Studio), who really surprised me with her creativity and enthusiasm for work. Already after only a few minutes in  her company and having conversation, I could see that she definitely knows what she is doing in a very professional way and what's more important - it gives her pleasure and fun. I love to surround myself with ambitious people who have hobbies and work to constantly improve their skills and gain new experience. In Kasia's case it's doing make up (I felt so embarrassed to look what kind of miracles she creates on models' faces and keeping in mind that my biggest achievement is to use eyeliner on my eyelids, haha). However, returning to the make-up photo shoot itself, it was a completely new experience for me as well, so you can see yourself how I did in this role :P. Big thanks to our lovely photographer as well - Radek Korbal (you can see more of his work HERE), who not only took all pics, but also made sure that the atmosphere "on set" is really friendly and relaxing by cracking some jokes and making us all laugh ;). I hope I will be able to cooperate with all these amazing people I met once again and create even more creating work in the future, but for now I'm leaving you with some photos from the photo shoot, feel free to judge ;).













Jak Wam sie podobam w takiej wersji?    What do you think about me in this version?
Lubice takie dosc niecodzienne makijaze? :) • Do you like that kind of unusual make-up? :)
Do napisania, xoxo. • Write to you soon, xoxo.


Saturday 28 January 2017

311. Big throwback to the PURPOSE TOUR! ♥

     Czesc kochani! ♥ Kiedy mam wolne wieczory - tak jak na przyklad dzisiaj - bardzo lubie wracac pamiecia do wydarzen z przeszlosci. Wspominam to co bylo kiedys, porownuje do tego co jest teraz... Towarzyszy mi wtedy wiele emocji, a po mojej glowie przeplywa tysiace mysli. Ogladam zdjecia, filmiki, usmiecham sie, wzruszam... Dlatego tak bardzo uwielbiam chwytac kazda, nawet najmniejsza chwile okiem aparatu czy kamery. Jestem jedna z tych osob, ktora na komputerze ma tysiace wszelakich zdjec z roznych okresow mojego zycia i systematycznie uzupelniam kolekcje, aby historia sie nie zatrzymala, a wrecz przeciwnie - ciagle byla w ruchu. Dlatego naprawde nie rozumiem ludzi, ktorzy nie lubia robic zdjec... Przeciez jest to tak prosty, a piekny sposob na zatrzymanie chwili i cieszenie sie nia ponownie kiedy tylko chcemy :). 
     Odkad przyszlam z pracy, a to bylo juz dobre kilka godzin temu, przegladam foldery ze zdjeciami z poprzedniego roku i wlasnie zdalam sobie sprawe, ze przeoczylam cos, czym koniecznie chcialam sie z Wami podzielic. Niektorzy z Was zapewne pamietaja, ze kilkakrotnie wspominalam o bilecie na koncert Justina Biebera w ramach jego najnowszej swiatowej trasy koncertowej PURPOSE TOUR, ktory z trudem udalo mi sie dostac. Przez kilkanascie miesiecy odliczalam pozostale dni kiedy zobacze go ponownie na zywo i... Ten czas nadszedl 26 pazdziernika 2016 r. w Sheffield, w Anglii :).
     Tak jak wspomnialam wyzej - mialam okazje byc na koncercie Justina w Manchesterze na trasie Believe Tour kilka lat wczesniej (post z tego wydarzenia rowniez sie pojawil na moim blogu - KLIK), co bylo dla mnie niesamowitym przezyciem, ale to co wydarzylo sie tym razem nadal nie miesci mi sie w glowie... Wspieram Justina od ponad siedmiu lat i pomimo tego, ze na przestrzeni lat moja relacja z nim sie na pewno zmienila (ja doroslam, on tez, Bieber Fever przyjelo lagodna postac, a mysl, ze bede jego zona poszla w niepamiec itd.) i tak jak jego zycie prywatne przestalo mnie interesowac - to z jego muzyka przez caly czas jestem na biezaco. Z niecierpliwoscia czekalam, aby wrocil po swojej rocznej przerwie na scene z nowym albumem i jak tylko pojawila sie informacja, ze trasa wkracza do Wielkiej Brytanii - wiedzialam, ze musze byc jej czescia :). Zakup innego bilet niz tylko tego najblizej sceny nie wchodzil w gre, dlatego nameczylam sie z jego zdobyciem, ale zdecydowanie bylo warto. Jestem osoba, ktora uparcie dazy do wyznaczonego celu roznymi sciezkami, dlatego czekanie w mrozie przed arena ponad 10h i walka o jak najblizsze miejsce przy scenie nie bylo mi straszne :). Miejsce w trzecim rzedzie, genialny widok, cudowna atmosfera, utalentowani tancerze, oszalamiajace efekty specjalne, zapoznanie tylu nowych osob, mozliwosc uslyszenia i zobaczenia swojego idola tak blisko jest naprawde nie do opisania. Moglabym bez konca opowiadac co wtedy czulam, jak bardzo krzyczalam, jak glosno spiewalam, jak wysoko skakalam do moich ulubionych piosenek, ale zadne slowa nie potrafia wyrazic tych emocji! To nie byl po prostu koncert gwiazdy pop. To bylo zdecydowanie cos znacznie wiecej niz swiatowe showe... Ja po raz kolejny mialam okazje poczuc jakie to cudowne uczucie spelniac marzenia... Ciesze sie niezmiernie, ze wiele z Was moglo to takze przezyc na koncercie w Polsce, ktory byl rownie piekny i niezapomniany! ♥ Gdy tylko mysle o tym co sie wydarzylo te kilka miesiecy temu to nie schodzi mi usmiech z twarzy i coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze uwielbiam koncerty na zywo... Jest to tak wspaniale doswiadczenie, ze nie moge sie doczekac juz na kolejne - oczywiscie nie tylko Justina :). 

••••••••••

     Hello loves! ♥ When I have free evenings for myself - like today, for example - I love going back in time to the past events in my life. I recall what has happened and compare to what's happening now... Each time I experience lots of  feelings and thoughts going through my head. I watch photos, videos, I smile and get emotional... That is why I love to grab every, even the smallest. moment of my life and capture it with my camera. I am one of those people whose laptop has thousands of photos from all different periods of my life and I systematically expand my 'collection' to keep the story going and don't let it stop. That's why I really don't understand people, who don't like to take pictures... It's so simple, beautiful and such an enjoyable way to stop the time and appreciate the past events again whenever we want :).
     Since I came back from work, which was already good few hours ago, I have been browsing through my photos file from last year and I just realized that I missed something, which I really wanted to share with you guys. Some of you probably remember when I mentioned couple of times that I eventually managed to get tickets - which weren't easy to buy at all - to see Justin Bieber live on his concert on the PURPOSE TOUR. I've been counting down the remaining days till I see him again live... And it finally happened on 26/10/16 in Sheffield, UK :).
     As I mentioned above - I was lucky to see Justin before a few years ago in Manchester on his Believe Tour  (more about that in a different post on my blog - CLICK), which was an amazing experience for me, but what happened this time... It's just crazy! I still can't believe in that, honestly. I've been supporting Justin over seven years now and I've been through ups and downs in his career and despite the fact that over the years my relationship with him has changed a lot - I'm still proud to call myself his Belieber. However, I grew up, but he did as well... My 'Bieber Fever' calmed down and I don't believe that I will be his wife one day either ;).  I accepted the fact that his private life is his and I have got my own, so I am not obsessed with what he is doing constantly, but I am still definitely focused on his music life. I've been waiting for his big come back on stage after his break and when he officially announced his new album and his World Tour coming to the UK - I was over the moon and I knew I had to be part of it! :). The buy of a different ticket than the one closest to the stage was definitely out of the question, that's why I've tried my best to get what I wanted. I need to admit that it wasn't as easy as it seemed to be, but all the effort was definitely worth it eventually. I am that kind of person who can be very stubborn if it comes to achieving my goals, so waiting in the cold in front of the arena for more than 10h and fighting for the best standing place possible was a nice challenge for me, which gave me lots of satisfaction afterwards as well :). Third row, a brilliant view, wonderful atmosphere, unbelievably talented dancers, amazing special effects, meeting so many new people, seeing your idol... That close is just indescribable. I could be writing about that all day long and I suppose it still wouldn't be enough to let you know how I felt that day... Shouting, crying, dancing, jumping, screaming! Everything at once, haha :). Literally, no words can express the feeling when your dreams come true... I am so happy that many of you had a chance to be on my place as well and see Justin live in Poland as the concert there was definitely special and unforgettable!♥ I still keep smiling when I think about my fan experience from these few months back and I am definitely looking forward to next live concerts soon - not only Justin's tho :).  

Lubicie ogladac koncerty na zywo?  Do you like watching live concerts?
A moze ktos z Was wybral sie na trase PURPOSE TOUR? :) • Have any of you been on a PURPOSE TOUR? :)
Do napisania, xoxo. • Write to you soon, xoxo.

---
OBSERWUJ mojego bloga za pomocą bloglovin. • FOLLOW my blog with bloglovin.
DOŁĄCZ DO MNIE na Instagramie JOIN ME on Instagram.
POLUB MURPHOSE na Facebooku. • LIKE MURPHOSE on Facebook.
ZASUBSKRYBUJ moj kanal na YouTube• SUBSCRIBE my channel on YouTube.
WYSLIJ mi snapa - moja nazwa @murphosee • SNAP me - my username @murphosee