Cześć kochani! Jestem pewna, że nie raz obiło Wam się o uszy nazwisko "Marc Jacobs". Czy to w magazynach, telewizji, na blogach... Dla tych, którzy nie do końca wiedzą o kim mówię, podpowiem, że jest to amerykański projektant mody (niezwykle przystojny, tak na marginesie :)), zresztą chyba mój ulubiony. W jego projektach widać ogromną kreatywność, wyczucie stylu i oryginalność. Podoba mi się to, że nie kieruje się aktualnymi trendami i potrafi zaskakiwać. W
"Spring 2004/2005", gdy projektanci tworzyli w stylu
"safari", Jacobs stworzył kolekcję w całkowicie kobiecym stylu,
podczas której pokazu, modelki wchodziły na wybieg przez bramę stworzoną z 450
tysięcy róż. Musicie przyznać, że pomysł bardzo ciekawy. Ale dziś nie o sferze modowej...
Ja natomiast chciałabym się skupić na perfumach, który są sygnowane jego nazwiskiem. Mogę Wam zdradzić, że czaję się na nie od dłuższego czasu są na mojej 'wish-liście'.Ja po prostu zakochałam się w ich zapachu, jak i wyglądzie. Jestem wzrokowcem i pewnym
rodzaju sroką, dlatego zwracam uwagę na detale. Szczególnie zaciekawił mnie
perfum (czy tylko ja zawsze mam problem z odmianą tego wyrazu?) o jakże
dźwięcznej nazwie DOT. Od razu opakowanie kojarzy mi się z dzieciństwem! Ten
motyw biedronki jest taki dziewczęcy (nie chcę użyć słowa dziecinny), radosny,
że na mojej twarzy momentalnie pojawia się gorący uśmiech i radość wspomnień z ubiegłych
lat. Z drugiej strony jak zastanawiający jest fakt, że perfumy mogą wzbudzać
tyle pozytywnych emocji, odczuć... Urocza w tym flakoniku jest również obietnica
lekkości, unoszenia, a więc to wszystko, co kojarzy się nam z zapachem i
perfumami. Sami przyznajcie, czyż nie wyglądają uroczo? :) Bardzo lubię takie wręcz infantylne, ale niebanalne flakony. Wygląd buteleczek to jedna sprawa, kolejną jest trwałość zapachu i intensywność. W tym przypadku cena wiąże się z jakością, a że cena niska nie jest, jakość również do takich nie należy. Ze względu na to, że ich zakup rozważam od dawna, czytałam wiele recenzji na ich temat, a opinie są bardzo wysokie. Moimi największymi (a może i najmniejszymi, biorąc pod uwagę wielkość? :)) marzeniami są wody toaletowe: DOT, LOLA i DAISY. Same nazwy bardzo mi się podobają, niby nic wielkiego, no ale... :) Wszystkie trzy zapachy są kobiece, zmysłowe i mają ciekawe nuty zapachowe. Sami sprawdźcie:
DOT:
Głowa
- pitahaya, czerwone owoce, wiciokrzew
Serce
- kokos, jaśmin, kwiat pomarańczy
Podstawa
- piżmo, wanilia, drzewo
LOLA:
Głowa
- grejpfrut, gruszka, pieprz
Serce
- geranium, piwonia, róża
Podstawa
- fasola Tonka, piżmo, wanilia
DAISY:
Głowa
- zielona nuta, mailna, grejpfrut, gruszka
Serce
- róża, fiołek, jabłko
Podstawa
- cedr, piżmo, śliwka
Czy nie brzmi zachęcająco? Jeśli o mnie chodzi, to uwielbiam takie kwiatowe połączenia. Coraz bardziej żałuję, że nie ma jeszcze takiej funkcji, aby móc czuć zapachy przez komputer :)). O tym, że marzą mi się te perfumy, chyba nie muszę Was już
przekonywać, są tak jedyne w swoim rodzaju, a przecież chcieć, to już prosta
(no, czasami jednak trochę kręta, ze względu choćby na cenę) droga do mieć. Czyta perfekcja, pure love.♥
A może macie jakiś zapach od Marca Jacobsa?
Do napisania, xoxo.
ja niedawno skończyłam swój perfum Daisy by Marc Jacobs :(
ReplyDeletemarzenia sa po to, zeby je spelniac ;)
ReplyDeleteJa mam DOT, napewno mie jest to mój ulubiony zapach, nie dokońca moje klimaty,ale zaskakuje orginalnością i trwałością,napewno są to perfumy warte swojej ceny. Ja szczerze polecam :)
ReplyDeleteNiestety nie mam, ale z chęcią zakupiłabym Daisy by Marc Jacobs. Są cudowne!
ReplyDeletewww.sandicious.blogspot.com
Ja mam Oh Lola <3 są piękne *__*
ReplyDeleteDaisy to jest moje marzenie ♡ Mam nadzieję, że kiedyś je spełnię ;D
ReplyDeleteO matko! Jakie urocze flakony♥♥♥
ReplyDeleteWygląda na to, sądząc po nutach , że są słodkie a ja uwielbiam takie słodycze; -)
Spisuję nazwy i będę wąchać przy najbliższej okazji; -)
Daisy<3 aczkolwiek moim faworytem są DKNY, szczególnie różowe i zielone <3
ReplyDeleteświetnie wyglądają! :D a pewnie jeszcze lepiej pachną :3
ReplyDeleteteż mam problem z odmienianiem tego słowa hihih;D
Nie mam perfum, nie kojarzę też Jacobsa, bo jakoś nie jestem wielbicielką pokazów, czasami podejrzę jakieś zdjęcia, relacje, ale tak w całości to nie.:)
ReplyDeleteJakie cudowne buteleczki :D
ReplyDeletelola i daisy również mi się marzy jak i wszelkie zapachy JB, za które tak bardzo Cię nie lubię, że je posiadasz:D
ReplyDeletehihihi ♥
Deleteświetny blog, miło się czyta ;d
ReplyDeletebardzo ładny nagłówek!
http://gaagner.blogspot.com/ liczę na komentarz
Świetny nagłówek i ciekawy post! :)
ReplyDeleteświetne ! :)
ReplyDeleteWyglądają ślicznie ;)
ReplyDeletenie mam, ale podobno lol ma świetne zapachy <3
ReplyDeleteMam daisy :) Powolutku się kończą, więc zastanawiam się nad lolą albo escadą wiśniową :) Kto wie, może rodzice zrobią mi milutki prezent na urodziny :D
ReplyDeleteDot jest świetny! :)
ReplyDeletenie miałam okazji ale pewnie pachną znakomicie :)
ReplyDeleteNie mam, bo nie jestem fanką takich 'markowych' gadżetów. Ale mimo tego nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek mógł nie kojarzyć Jacobsa :))
ReplyDeletemialam lole i sprzedalam bo byla dla mnie za ciezka.. wogole nie ejstem wielka fanka jesgo perfum :D
ReplyDeletedziekuje za mily komentarz i zapraszam do obserwowania :D na pewno sie zrewanzuje :D
nigdy nie miałam tych perfum
ReplyDeleteJa przywiązałam się do jednych i się ich trzymam, ale biedroneczka zachęcająca, nie powiem że nie :)
ReplyDeleteŚwietne flakoniki! ^^
ReplyDeleteCudowne :)
ReplyDeleteja ma oh Lola i uważam, że to najpiękniejsze perfumy jakie miałam ;) polecam je każdemu :)
ReplyDeleteUżywałam lole ale jak dla mnie numerem jeden jest Dior j'adore
ReplyDeleteZapraszam do mnie http://annskotnicka.blogspot.com/
Podczas ostatniej wizyty w Douglasie zakochałam się w zapachu Dot. Cudowny jest : )
ReplyDeleteOoo bedzie trzeba wyprobowac ;)
ReplyDeleteMam "Lolę", miałam "Daisy", teraz myślę o "Coctail Splash" i zastanawiam się kiedy w Polsce będzie miodowa wersja "Dot"... Piękne zapachy robi MJ :)
ReplyDelete